środa, 27 listopada 2013

Wzloty i upadki.




Jestem kobietą, działam impulsywnie, gdy bardzo mi zależy walczę o to, płaczę gdy coś tracę. Zachowuję się wtedy jak desperatka, po tym można poznać, że na czymś mi zależy. Na prawdę nie interesuje mnie to, że podarłam nową bluzkę, nigdy nie płakałabym przez taką głupotę. Gdy coś się wali mam wrażenie, że już nigdy nie będzie dobrze. To co, że przerabiałam ten schemat już tysiąc razy..

Od trzech dni leżenia na dupie z brzuchem do góry, dostawałam furii. Aż wyginało mnie na myśl, że trzy dni temu zrobiłam moje pierwsze 10 km, a teraz muszę leżeć. Ale jak wspominałm wcześniej.. jestem kobietą, działam impulsywnie. To nieracjonalne, ale wstałam, krzyknęłam "mamutka idę biegać z Tobą", ubrałam się należycie i ruszyłam. Trasa ta sama co ostatnio. W jedną stronę poszło jak po maśle.. Biegłam i myślałam "o stara, jest kondycja! może tylko wydawało Ci się, że jesteś chora? ooo ty oszustko". (prawie)Połowę trasy, bo 4,600 m kończy bieg pod górkę, w sumie którąś z kolei, ale to jest górka górek, bo dziś mnie zabiła. Straciłam oddech i nadzieję na powrót do domu, biegnąc pod nią w myślach wyzywałam wiatr i wszystkie drzewa wokół..
W końcu dobiegłam, jestem na górze, nie mogę złapać oddechu. Mama pociesza mnie i mówi "nie martw się, musimy już tylko wrócić" ohohohoh! Dzięki mamo, nóż w plecy.
Złapałam oddech i ruszyłyśmy. Po czasie zaczęłam się męczyć, zaczęły dokuczać mi odciski, zgubiłam oddech. W głowie huczało mi "nie dam rady, dziś śpię w lesie". Zatrzymałam się i byłam bliska płaczu. "Cholera, przecież trzy dni temu lekko mi się biegło! Znowu wszystko na nic. Cholerne grypsko. Wszystko muszę zaczynać od nowa."
Finał był taki, ze z bólem dobiegłam do domu, a na stopie mam odcisk na odcisku. Być może choroba wróci, ale nie mogłam pozwolić sobie na kolejny dzień prezerwy. Za ciężko na to pracuję.

Na koniec dodam, że ostatnio pewna osoba napisała mi "Jeśli dało radę zrobić 10 km, to można zrobić też 12". Dziś niestety nie dałam, z bólem zrobiłam 10. Za to szykujcie się na gorące relacje z dwunastki, nastąpi to niebawem :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz